Ścieżka dźwiękowa
Od chwili gdy obudziłam się w sterylnie czystej,
szpitalnej sali towarzyszyło mi obezwładniające uczucie nierealności. Nawet
teraz, późnym wieczorem, w półmroku oświetlonym jedynie sączącym się spod drzwi
światłem, nie bardzo mogłam pojąć co się stało. Przez kilka dni byłam utrzymywana
w śpiączce farmakologicznej. Lekarze po wszystkich badaniach ocenili, że nic
poważnego mi nie dolega ale nie byli w stanie stwierdzić czy są jakieś obrażenia
wewnętrzne zagrażające życiu więc woleli chuchać na zimne i dać działać
leczniczemu snowi. Choć zabrzmi to dziwnie czułam się jak bohaterka filmu „Zostań
jeśli kochasz”. Byłam świadoma tego, co się wokół mnie dzieje. Pamiętam nawet,
że kilka razy miałam gościa, chłopaka niewiele starszego ode mnie. Skąd to
wiem? Nie mam pojęcia. Równie dobrze mógł to być senny majak, wytwór podświadomości.
A wszystko
przez to, że potrącił mnie samochód. Choć właściwie powinnam powiedzieć, że
trafiłam tu przez własną głupotę. Jak inaczej można nazwać fakt, że
przechodzisz na drugą stronę ulicy mimo czerwonego światła? Niby był blady świt i prawdopodobieństwo, że o tej
porze nadjedzie jakieś auto było naprawdę znikome ale z moim „szczęściem” jakoś
mnie to specjalnie nie zdziwiło. Na swoją obronę mam to, że spieszyłam się na
powrotny autobus do mojego rodzinnego Milicza, a w obecnej sytuacji chcąc czy
nie będę musiała spędzić w Bełchatowie jakiś czas.
Tak się skończył mój pierwszy i mam nadzieję, że
mimo wszystko nie ostatni, wyjazd służbowy. Na przymusowej wizycie w przybytku
służby zdrowia.
Wszystko stało się w ciągu ułamków sekund a mimo to
w pamięć zapadł mi każdy szczegół. Pamiętam tamtą chwilę gdy usłyszałam
przeciągły pisk hamującego samochodu, moment kiedy straciłam grunt pod nogami
aby upaść kilka metrów dalej. Niewyraźny
zarys sylwetki biegnącej w moim kierunku, szorstki asfalt drażniący skórę,
dziwne uczucie bezwładności czy
zbierającą się pod policzkiem kałużę krwi.
Odruchowo sięgnęłam do plastra tuż u nasady włosów i syknęłam z bólu. Choć podawano mi środki
przeciwbólowe czułam jakby przy najlżejszym ruchu wbijano mi setki igieł. Blizna na czole i poobijane żebra były moim
najmniejszym zmartwieniem. Gdy lekarz prowadzący oznajmił mi, że mam wybity
nadgarstek lewej dłoni wpadłam w taką histerię, że trzeba było podać mi leki
uspakajające po których odpłynęłam na kolejne kilka godzin. Taka reakcja może
się wydawać dziwna ale dla mnie, jako zawodowego fotografa, oznaczało to
poważne utrudnienie w pracy.
Z ponurych myśli i użalania się nad sobą wyrwał mnie
odgłos szybkich kroków i już chwilę później usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi
do mojej sali wieć zamknęłam oczy udając, że śpię.
- Co pan wyprawia?! Jest cisza nocna!- usłyszałam
jak nieznajomego karci dyżurna pielęgniarka.
- Ale ja muszę się z nią zobaczyć…
- Jest pan kimś z rodziny?
- Nie, ale…
- W takim razie nie mamy o czym rozmawiać.-
oznajmiła kategorycznie.- Tym bardziej, że jak widać pacjentka śpi.
- Tak łatwo się nie poddam- mężczyzna oznajmił takim
tonem, że nie miałam wątpliwości iż tak właśnie będzie.
Drzwi zaskrzypiały przy zamykaniu i dopiero wtedy
uświadomiłam sobie, że strachu przed zdemaskowaniem wstrzymywałam oddech.
Balansując na granicy jawy i snu byłam przekonana, że skądś znam ten głos.
.........................................................................................................................................................
Czytasz? Skomentuj!
Tak więc macie przed sobą pierwszy rozdział a w
kolejnym (który pojawi się w sobotę lub niedzielę) zdradzę wam w końcu tożsamość
siatkarskiego bohatera :)
P.S. Dajcie znać, jeśli chcecie być informowani o nowościach.
P.S. Dajcie znać, jeśli chcecie być informowani o nowościach.
pisz dalej :))
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńCzy moje postanowienie, że więcej nowych blogów nie czytam kiedyś się spełni? Chyba nie. Tak więc zostaję tutaj i czekam na głównego bohatera. Coś mi to mówi, że będzie to jakiś pan z Bełchatowa. Może Winiar?
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do siebie http://szczesliwy-obrot-zycia.blogspot.com/ i http://sportowe-jedno-party.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Blog świetny, kiedy go czytam mam wrażenie jakbyś była prawdziwą pisarką, jestem obiektywna
OdpowiedzUsuńCo ile miej więcej będą dodawane nowe rozdziały ?
OdpowiedzUsuń