Ścieżka dźwiękowa 1-AFI - Prelude 12/21
Wszystko wydarzyło się niesamowicie szybko. Objął mnie mocno w pasie, przycisnął do siebie i jak gdyby nigdy nic pocałował. Stałam tam jak ostatnia idiotka, sparaliżowana i niezdolną do najmniejszej reakcji co ten bezczelnie wykorzystywał.
Wszystko wydarzyło się niesamowicie szybko. Objął mnie mocno w pasie, przycisnął do siebie i jak gdyby nigdy nic pocałował. Stałam tam jak ostatnia idiotka, sparaliżowana i niezdolną do najmniejszej reakcji co ten bezczelnie wykorzystywał.
Paraliż i chwilowa dezorientacja w ułamku sekundy przeradzają się w wściekłość i furię w czystej postaci. Zaparłam się i całej siły nadepnęłam mu na stopę a rękę próbującą wślizgnąć się pod bluzkę wykręciłam mu boleśnie do tyłu. W duchu dziękuję bratu, który lata temu nauczył mnie
kilku chwytów samoobrony.
- Żeby było jasne, nigdy nie byłam i nie będę tobą zainteresowana.- wysyczałam mu wprost do ucha.- Jestem w szczęśliwym związku i nie pozwolę takiemu patafianowi jak ty tego zepsuć!- puściłam go pchając przy tym.
- Nie mogłaś tak od razu?!- wściekły strał
rozmasować bolący nadgarstek.
- Czyś ty się szaleju najadł?! Jaki normalny facet
obmacuje dziewczynę, której prawie nie zna?!- powiedzieć że byłam wściekła
byłoby kolosalnym niedomówieniem. Czułam jakby zaraz z tego wszystkiego para
miała mi zacząć ciekać uszami.
- Każdy ma jakieś dziwactwa- miałam ochotę zetrzeć
mu z twarzy ten zarozumiały uśmiech.- Poza tym nie widzę w czym problem, wiele
osób ma kogoś na boku.
- Nie zmuszaj mnie do tego.
- Do czego?
- Do użycia środków ostatecznych.
- Wolałbym się chyba nie dowiedzieć co masz na myśli.- to co mówi jest sprzeczne z tym co robi.
Kładzie dłoń na moim ramieniu i wygląda jakby miał mnie zamiar objąć. Dupek do kwadratu. W tym momencie zadziałałam automatycznie, chłopak dostał z kolana w najbardziej czułe u mężczyzny miejsce. Chciał to niech ma i cierpi. Choć nikomu chyba zadawanie bólu innym ludziom nie sprawia przyjemności to czułam chorą satysfakcję zostawiając go samego. W związku z powyższym na własne potrzeby uznałam Luke’a nie za człowieka a za jakiś dziwny, uboczny efekt ewolucji.
Kładzie dłoń na moim ramieniu i wygląda jakby miał mnie zamiar objąć. Dupek do kwadratu. W tym momencie zadziałałam automatycznie, chłopak dostał z kolana w najbardziej czułe u mężczyzny miejsce. Chciał to niech ma i cierpi. Choć nikomu chyba zadawanie bólu innym ludziom nie sprawia przyjemności to czułam chorą satysfakcję zostawiając go samego. W związku z powyższym na własne potrzeby uznałam Luke’a nie za człowieka a za jakiś dziwny, uboczny efekt ewolucji.
*
Otumaniona starałam się odszukać pod sceną Olę i Berenikę, udało mi się to akurat kiedy zespół bisował. Prawdopodobnie, właściwie to na 100%, byłam jedyną osobą cieszącą się na koniec koncertu. Nie dlatego, że mi się nie podobał ale ponieważ chciałam sobie w spokoju przemyśleć całe zajście. Jako, że mój nastrój w porównaniu do tego w jakim znajdowały się moje towarzyszki był krańcowo różny to trochę im zajęło zorientowanie się, że chyba coś ze mną jest nie halo.
- Zachowujesz się jakbyś co najmniej zdradziła
Andrzeja.- zażartowała Ola, biedna dziewczyna nie miała nawet pojęcia jak
blisko była.
- Co żeś ty zrobiła?!- spytała Berenika pełnym
przerażenia głosem na widok mojej miny.
Siedząc na hotelowym łóżku opowiedziałam im o przebieg zajścia. Jedyne co mi przychodzi na myśl, gdybym miała porównać prędkość z jaką wyrzucałam z siebie słowa to wystrzał z karabinu maszynowego. Godnym dziecka rozumowaniem miałam nadzieję, że to wszystko zmieni jakby nic takiego nie miało miejsca w wydarzenie sprzed kilku godzin było wytworem wybujałej wyobraźni.
- Co zamierzasz?- uścisk, którym obdarzyła mnie
Kłosowa razem z rudowłosą nie przynosił mi ukojenia.
- Powiem mu, jestem mu winna szczerość. Poza tym
lepiej, żeby się dowiedział nie przypadkiem tylko ode mnie.- wypuściły
powietrze słysząc takie oświadczenie, nie dziwię się im że poczuły ulgę.
Chociaż nie… jednak dziwię się bo wyglądało to tak jakby myślały, że będę
zaistniały fakt próbowała przed Wroną ukryć. A może chodziło tylko o to, że
upewniły się co do czegoś o co mnie podejrzewały. Muszę przestać się nakręcać
bo to wszystko pogarsza.
Było mi głupio, że tak dałam się podejść. Jak tak teraz chłodno na to spojrzę i spokojnie przeanalizuję to nie mogę się nadziwić dlaczego tak na niego reagowałam. To jak zachowywał się wobec mnie podczas wystawy niepotrzebnie połechtało moje ego. Choć zabrzmi to pewnie dziecinnie to było mi miło, że mogę się podobać nie tylko Andrzejowi. Chwila nieuwagi i człowiekowi się wszystko wali.
*
Tak jak już kiedyś mówiłam- nigdy nie należy zakładać czegokolwiek np., że ktoś nie będzie umiał nas zaskoczyć. Po odstawieniu przyszłej pani Kłos do mieszkania Karola udałyśmy się z Bereniką do naszych czterech kątów, gdzie jak się okazało pani Wanda grała z Ptaszyskiem w rozbieranego pokera. Przy czym temu drugiemu, mówiąc ogólnikowo, nie szło najlepiej o czym świadczył fakt iż siedział przed panią starszą w samych bokserkach. Na ten widok roześmiałam się głośno na co chłopak zmieszany chwycił szybko poduszkę, którą próbował się zakryć.
- Co jak co ale klatę to ty masz całkiem przyzwoitą.- Berenika wydała wyrok po dokładnych „oględzinach” a pan A.W. zarumienił się niczym nastolatka nieprzywykła do komplementów.
- Jak już się ogarniesz to wiesz gdzie mnie
znaleźć.- puściłam oczko do mojego chłopaka. Tak swoją drogą to nadal nie
mogłam się przyzwyczaić do brzmienia tych dwóch słów.
- Pojęcia nie masz jak za tobą tęskniłem.- czuję
jego spokojny oddech na szyi gdy jeździ po niej nosem. Słyszę jak drzwi na
korytarz zamykają się za panią Wandą i jej wnuczką.
Obraca mnie do siebie i zaczyna całować. Jego ręce
zjeżdżają coraz niżej aż łapie mnie za uda i podnosi do góry tak, żebym mogła
objąć go nogami. Kładzie mnie delikatnie na łóżku i powoli, niespiesznie guzik
po guziku rozpina bluzkę, nie przestając przy tym znaczyć mojej skóry ognistymi
śladami pocałunków. Po chwili jego usta schodzą niżej. Całuje moją, szyję,
brodę, nagą skórę obojczyków, namiętnie i z pasją. Kiedy zamykam oczy mam
wrażenie jakby serce miało mi zaraz wyskoczyć z piersi. To w jaki sposób mnie
dotyka, jego pocałunki… wszystko było takie uzależniające.
Mimowolnie wyrywa mi się cichy jęk na co ten reaguje pełnym zadowolenia mruknięciem. Czuję jak podciąga mi spódnicę do góry i wsuwa dłoń między uda.
- Nie!- nagle trzeźwieję i zrywam się siadając na
skraju łóżka drżąc. Nie mogę, nie teraz kiedy... muszę najpierw wszystko mu
powiedzieć.
- Hej, wszystko w porządku?- inny facet zaczął by
być może w podobnej sytuacji rzucać bluzgami ale nie on. Siada obok i obdarza
mnie pełnym zatroskania spojrzeniem.
- Andrzej ja… Musisz o czymś wiedzieć.- mówienie o sytuacji z Lukiem przychodzi mi z trudem. Gardło mam tak ściśnięte jakby ktoś próbował zacisnąć na nim niewidzialną obręcz. Aż dziwne, że jestem w stanie artykułować w miarę zrozumiale poszczególne zdania. Obserwuję powoli zmieniający się wyraz jego twarzy aż nie może tego znieść i chowa ją w dłoniach.
- Proszę powiedz coś...- szepczę ledwo słyszalnie niczym cichą modlitwę o przebaczenie. Podnosi wzrok a w jego oczach jest tyle bólu, że aż zapiera mi dech.
- Muszę iść.- podnosi się z miejsca i zakładając naprędce ubranie, które przed minutami z niego zdrałam, wychodzi z mieszkania. Nie mówi nic, nie krzyczy, nawet nie trzaska drzwiami.
Najgorsze uczucie to rozczarowanie rysujące się na twarzy ukochanej osoby. nie ma nic gorszego niż rozczarować osobę dla której jest się gotowym zrobić wszystko.
W tej chwili wiem jedno- teraz wszystko zależy od niego.
.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.- .-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.
Czytasz? Skomentuj!
Żeby się bardziej nie pogrążać powiem tylko tyle, że w następnym rozdziale wyjaśni się postępowanie Andrzeja w końcówce tej części.
Do następnego,
Artis.
Mam nadzieje, ze Andrzej wróci i wyjaśnią sobie wszystko.
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny z ogromną ciekawością
Już widzę jak Endriu przypieprzy Luce :D
OdpowiedzUsuńTAK! Kocham Martynę! Ja już się bałam, że ona nic nie zrobi a tu co? Pokazała mu co potrafią kobiety! Taaaka dumna z niej jestem, że sobie nikt tego nie wyobraża. Dziś będzie krótki komentarz to się ciesz. :)
OdpowiedzUsuńod początku: Luke jest palantem. Dobrze robiłam, nie lubią typa od początku. Czułam, ze wprowadzi zamęt i to zrobił. Ależ mam ochotę mu obić mordę. I klatę, i kopnąć w dzwoneczki. Tak, to dokończy dzieła. Nawet to sobie wyobraziłam. <3 "- Zachowujesz się jakbyś co najmniej zdradziła Andrzeja.- zażartowała Ola, biedna dziewczyna nie miała nawet pojęcia jak blisko była." rany Olka Ty to zawsze wiesz co i kiedy powiedzieć. Ale sądzę, ze musiała mieć niezłą minę. One wszystkie zresztą. Podoba mi się jednak jej postawa. Ktoś inny uznałby to za nic nieznaczący pocałunek i wymazał z pamięci a ona postanowiła być szczera z Andrzejem. Wyznanie pracy wcale proste nie jest. Mówiłam, że kocham Martynę? Naprawdę. O ile w poprzednim rozdziale chciałam ją zabic o tyle teraz najchętniej wręczyłabym jej... czekoladowego Wronkę. A niech ma i go zje. :)
Nie wiem dlaczego ale czuję, ze Ty tu coś jeszcze wykombinujesz. I czuję, że powoli zbliża się koniec. I nie wiem dlaczego ale boję się, że będzie źle. Nie zrobisz mi tego, prawda? Swojej ulubionej czytelniczce nie możesz.
No i dochodzimy do Andrzeja ( za dużo internetów, jak ja sobie to skojarzyłam... obrotny chłopak. Dochodzimy obie Artis. Wybacz, nie mam mózgu xD ). Jestem w jakiś sposób zrozumieć jego zachowanie. Jeden zareagował by krzykiem, inny miałby do niej pretensje, następny powiedział, ze nic się nie stało a kolejny wyszedł bez słowa. I tutaj ważne ogłoszenie: jeśli jego wyjdzie wiąże się z tym, że ją zdradził ( tak całowanie to tez zdrada ) -zabiję Cię. Jeśli okaże się, że zrobi coś głupiego np pójdzie i prześpi się z Sabiną czy kimkolwiek innym, nawet Kłosem - zabiję Cię. Jeśli nie wpie*doli temu pajacowi - zabiję Cię. Jeśli do niej nie wróci, nie doceni tego, ze mu powiedziała prawdę, zechce trzymać ją na dystans - zabiję Cię. Koniec ogłoszenia.
Ja naprawdę trzymam za nich mocno kciuki. Lubię ich jako parę i chciałabym by w przyszlości koniec opowiadania wyglądał tak: oni jako staruszkowie, którzy patrzą jak wnuczki się bawią jego złotym medalem. Najlepiej rzucają je psiakowi jako frisby :) Jest na to szansa? Skłóć mi ich a naprawdę zrobię Ci krzywdę Albo naślę na Ciebie sny jakie ma u mnie Wronka. Chcesz tego? :P
Cóż, czekam na kolejny rozdział. Życzę dużo weny ( by się wszystko wyprostowało bo jak nie to Ty wyjdziesz na prostą. Wcale Ci nie grożę. Ja? No coś Ty! ) Pozdrawiam i do zobaczenia za tydzień :*
Martynka, zachowałaś się idealnie w każdej sytuacji, ale zauważmy jak to z tą miłością bywa- jesteś szczery źle, ukrywasz też źle! Mam nadzieję, że szybko się dogadają. Przepraszam, za tak krótki komentarz, ale jest gdzieś po drugiej, a ledwo wyrabiam się z życiem nadrabiając wszystkie blogi! ;(
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńZachowała się bardzo prawidłowo, chociaż uważam, że nie powinna w ogóle go do siebie dopuścić. Według mnie to nie była zdrada, przecież ona mu języka do ust nie pchała ! Ciężka sytuacja, mam nadzieję, że chłopak nie namiesza w ich związku. Powiedzenie prawdy Wronie wymagało sporej odwagi, ale dobrze, że jest z nim szczera, to podstawa w związku. Mam nadzieję, że jej wybaczy i będą szczęśliwi ♥ Pozdrawiam ; * Czekam z niecierpliwością na kolejny !
OdpowiedzUsuńKochana przepraszam za obsuwę.. nie u siebie, a u Ciebie jest mi cholernie głupio, ale nadrobiłam i jestem! Wybacz za moje numerki, ale tak mi jest łatwiej, zwłaszcza gdy chce coś sensownego napisać, a mój czas jest mega ograniczony to raz, dwa naprawdę oddam wszystko za taki sprzęt co miało Hermiona - wiesz.. ten zmieniacz czasu, wiesz o czym mówię, prawda?
OdpowiedzUsuń1. Luke.. ok rozumiem, rozwijanie akcji itd. ale serio?
2. Cieszę się, że Martyna może liczyć na Olę i Berenikę, to na pewno wiele dla niej znaczy.
3. Luke jest tak cholernie pewny siebie..
4. Mam nadzieję, że Andrzej pójdzie i mu przywali.. ew. pogada z Kłosem/WW albo Olą/Babcią/Bereniką.
5. Szczerość i szacunek to najważniejsze w relacjach między ludzkich.
6. Mam jakieś chore przeczucie.. że AW wiedział.. wiesz.. tak jakby chciał wypróbować Martynę i że miał nadzieję, że ona się nie da.. rozumiesz o co mi chodzi?
7. Cieszę się, że wróciło Ci serce bo ta historia naprawdę jest genialna.
8. Postaram się już nie mieć obsuwy!
:*
Ah no i moim numer 1 rozdziału jest rozbierany poker, mimo wszystko :D
UsuńJak już skombinujesz zmieniacz czasu to ja poproszę jeden dla mnie :)
Usuń1. Tak wiem jestem podła.
2. Dużo i to bardzo, wsparcie jednej osoby dużo daje a co dopiero taki duet.
3. Typowy narcyz ;)
4. Nic nie powiem w tej kwestii, czekajta do soboty ludziska :D
5. Dobrze mówisz wódki Ci dać.
6. Czy ty próbujesz coś ze mnie wyciągnąć? Nie ma mowy, spojlerów nie będzie :P
7. Tobie też wróci :)
Przepraszam , ze komentuje dopiero dzisiaj !
OdpowiedzUsuńJaki to dupek, idiota, cham oczywiście mówię o tym calym Luku.... Co za nachalny typ... Dostał to na co zasłużył.
Myślę, że Martyna dobrze zrobiła nie okłamując Andrzeja i mówiąc mu o całym zajściu. Tylko co teraz zrobi Wronka? Na pewno zabolała go ta cała sytuacja i zastanawia się, czy może jej ponownie zaufać. Wcale mu się nie dziwie. Mam nadzieję, że to co wydarzyło się na koncercie nie przekreśli ich związku... Szkoda bo tworzą fajną parę. Andrzeju myśl pozytywnie ! Proszę !
A i bym zapomniała! Rozbierany poker wygrywa! Pani Wanda jest moją mistrzynią! Wie kobieta jak skutecznie rozebrać Wroniastego :D Ten widok musiał być genialny!
Czekam na kolejny rozdział !
POZDRAWIAM !!!
Paulka