Ścieżka dźwiękowa- M83 - Wait
Czekanie chyba dla nikogo nie jest łatwe a jak jest
się taką niecierpliwą osobą jak ja to może się okazać prawdziwą torturą. Samo
czekanie nie jest najgorsze, tylko to co wtedy sobie wyobrażamy, czasami są to
naprawdę czarne scenariusze.
Mimo wszystko czekam, nie jest mi łatwo ale nie mam
innego wyjścia. Dopiero teraz rozumiem co przeżywał Andrzej gdy czekał aż mu
przebaczę. Tak jak mówiłam- lekko nie jest.
Podobno co nas nie zabije to: nas wzmocni lub
rozwali psychikę bądź wkur*** znaczy zdenerwuje niemiłosiernie. Ja jestem
zdania, że wszystkiego po trochu.
No więc póki co siedzę i mam nadzieję, że odezwie
się możliwie szybko bo cierpliwość jest już praktycznie wyczerpana. Sytuacja na chwilę obecną: stwierdza się brak
odzewu.
Rozglądam się po prowizorycznej ciemni urządzonej na
tyłach galerii. Niewielkie pomieszczenie spowija czerwone światło, na długim
stole poustawiałam kilka prostokątnych mis wypełnionych odczynnikami służącymi
do wywoływania zdjęć. Podchodzę do rozciągniętych od ściany do ściany sznurków
z których ściągam gotowe fotki i układam je w zgrabny stosik. Kiedy słyszę
ciche pukanie biegnę jak oparzona do drzwi.
- To tylko ty.- to nie Andrzej. Rozczarowanie w moim
głosie jest tak mocno wyczuwalne, że dziwię się Włodarczykowi iż nie odwraca
się na pięcie obrażony.
- Ja cię proszę, ty nie przesadzaj z tą radością.-
wymijając mnie rozczochrał mi będące i tak w nieładzie włosy.
- Przyszedłeś po coś konkretnego czy od tak
stwierdziłeś, że mnie trochę podenerwujesz?
- Byłem w pobliżu i pomyślałem, że wpadnę.- oznajmił
rozglądając się z ciekawością po pomieszczeniu.- Ty oczywiście musisz
doszukiwać się jakiś teorii spiskowych i… no dobra, masz rację. Berenika
prosiła, żebym z tobą pogadał bo uznała, że chyba masz dosyć jej wywodów na
wiadomy temat.
- I ma rację. Ok., dobra mam nadzieję że się wkrótce
odezwie co nie oznacza iż mam ochotę ciągle o tym rozmawiać.- usiadłam na
krześle naprzeciwko niego.
- Ty mnie źle zrozumiałaś.- pokiwał palcem w moim
kierunku.- Owszem, posłuchałem prośby rudej ale pewne sprawy wolałbym
przeprowadzić na własnych warunkach.- zawiesił na chwilę głos ale wyraźnie
zanosiło się na coś jeszcze.- Gramy w jednej drużynie, bywają takie okresy gdy
więcej czasu spędzam z chłopakami niż z własną rodziną. Lubię ich, jednych
mniej innych bardziej, ale uwierz mi gdybym jeszcze poza boiskiem miał o nich
rozprawiać to prędzej czy później
dostałbym fioła. Więc powiedz mi moja droga, jakie plany masz na swoją zawodową
przyszłość?- zaskoczona tym pytaniem zakrztusiłam się pitym właśnie sokiem.
Dopiero gdy padło uświadomiłam sobie, że do tej pory nikt, nawet
Wrona, nie interesował się tym jak widzę swoją przyszłość. Widocznie zakładali,
zresztą słusznie, że w taki czy inny sposób będzie ona związana z fotografią
tylko jakoś nikomu nie przyszło do głowy dopytywać się o szczegóły. Kiedy
dotarłam do części gdzie opisywałam jak pracuję w redakcji National Geographic
z uznaniem zaklaskał w dłonie.”Trzeba mierzyć wysoko i wierzyć w to mocno a
wtedy nie ma rzeczy niemożliwych”- Włodi mistrz motywacji.
*
Podobno to kobiety są większymi plotkarzami. Figa
prawda, owszem lubimy sobie podyskutować nie koniecznie na własny temat ale
panowie wcale na tym polu nam nie ustępują. Dowodów dostarczył mi Wojtek,
chłopak wyraźnie potrzebował się wygadać. Takim oto sposobem dowiedziałam się,
że Conte ma dziwne upodobanie do różowych sznurówek, Marechal nałogowo zbiera znaczki
pocztowe a Kacper w ramach swoistego rytuału przed każdym meczem pochłania
torebkę kwaśnych żelków.
Rozmowa jakoś tak samoistnie zeszła na „okno
transferowe” i stres wśród zawodników spowodowany niepewnością co do powołań
reprezentacyjnych. Jako, że nadal byłam ignorowana i uznawszy powyższe za
całkiem przyzwoitej jakości pretekst postanowiłam złożyć wizytę Andrzejowi.
Czasami nie warto zwlekać i trzeba wziąć sprawy we własne ręce. Znając rozkład
dnia wiadomego osobnika wiedziałam, że zazwyczaj po treningu nie wraca prosto do
domu tylko załatwia różne sprawy na mieście. Przestępując nerwowo z nogi na
nogę kilka minut po godzinie 17 czekałam pod halą.
- Musimy pogadać.- wyszłam z cienia, kiedy wsród
grupy siatkarzy dostrzegłam znajomą sylwetkę. Nie lubię takich sytuacji jak
teraz, kiedy zamiast wyjaśnić mi wszystko tu i teraz odciąga mnie na bok i
milczy. Tak po prostu idzie przed siebie i oczekuje, że pójdę zanim, co robię
bo nie mam wielkiego wyboru. Już nawet wołałabym kłotnię, wtedy przynajmniej by
się do mnie odezwał. Zatrzymuje się dopiero przy rozłożystej lipie, wokół
której rosną wysokie krzewy osłaniające nas od ciekawskich spojrzeń.
- Kiedyś stwierdziłaś, że jestem zbyt impulsywny i
mam źle zsynchronizowane działanie z myśleniem bo zawsze ma miejsce to
pierwsze.- na jego twarzy dostrzegam smutny uśmiech.- Od początku wystawy
dostrzegałem spojrzenia, które posyłał ci Luke a których ty zdawałaś się nie
dostrzegać. W którymś momencie twoja szefowa przedstawiła nas sobie a kiedy zostaliśmy sami od słowa do słowa i
stwierdził, że mało jest na tym świecie dziewczyn potrafiących mu się oprzeć i
z tobą nie będzie inaczej. Byłem tak pewny twoich uczuć, że przystałem na mały
zakład. Wygrałem. Wszystko układało się dobrze aż opowiedziałaś mi co
wydarzyło się na koncercie.
- Rozumiem, głupi żart ale jest coś jeszcze,
prawda?- zachęcam go do dalszej wypowiedzi bo widzę, że się przed czymś
powstrzymuje.
- Facet dostał to co powinien i niby postąpiłaś tak, jak się tego po tobie spodziewałem
tylko że… To jak na niego reagujesz, nawet sposób w jaki zachowujesz się gdy o
nim mówisz , ta nerwowość, to wszystko razem wzięte świadczy o czymś innym niż sama twierdzisz.
Zupełnie jakby coś mogło między wami być gdyby nie ja.
- Ale jesteś i tylko ty się dla mnie liczysz.- gdzie
w trakcie przybrał prawdziwie kamienną maskę a ja aż się boję tego co może się
za chwilę stać.
- Zrozum… Nie chcę po raz kolejny przeżywać zawodu, nie wiem czy to między nami ma jeszcze sens.-
choć nie ma jej obok fizycznie to znowu się przewija w naszej relacji, najpierw
Luke a teraz gładko przeszedł do Sabiny.
- Przestań!- odwracam się do niego plecami, żeby nie
widział spływających po mojej twarzy łez.- Kluczem do budowania relacji jest
szczerość i zaufanie. Chciałam być wobec ciebie uczciwa i szczerze wyznałam ci
jak było.- mam tak ściśnięte gardło, że coś czuję iż będzie mnie jutro bolało
od tego gardło.- Tylko co z tego skoro ty masz z tym drugim problem. Mimo
wszystko mam nadzieję, że będziesz kiedyś z kimś szczęśliwy, nawet jeśli nie
będę to ja.
Odchodzę, nie oglądam się za siebie a on nie biegnie
za mną. Zmieniłam się i on miał w tym spory udział. Jeszcze kilka miesięcy
temu, zanim los postawił go na mojej drodze, pewnie rozbeczałabym się w
najlepsze i błagałabym, żeby wybaczył mi za wszelką cenę ale nie teraz. Dzisiaj
jestem zupełnie inną osobą.
Podobno coś się kończy aby coś nowe mogło się
zacząć. Tylko, że nie zawsze mamy na to wystarczająco dużo siły. Niektóre
zakończenia zostawiają w nas zbyt duży ślad i nie mamy ochoty iść dalej.
- Już wróciłaś, no i jak poszło?- jeszcze dobrze nie
zdążyłam wejść do mieszkania kiedy wita mnie Berenika. Wiecznie roześmiana mina
znika ustępując miejsca bolesnemu zrozumienia. Nie muszę nic mówić, domyśla się
co się stało widząc w jakim jestem stanie.
- Co to?- wskazuję na dużą białą kopertę z którą
wygląda jakby nie bardzo wiedziała co począć.
- Listonosz przed chwilą przyniósł.- wręcza mi
szybko przesyłkę jakby ta ją co najmniej parzyła. Widząc znajome, granatowe
logo rozumiem zachowanie przyjaciółki. Drżącymi ze zdenerwowania palcami
rozrywam kopertę i czytam znajdujący się w rodku list. W normalnych
okolicznościach pewnie skakałabym ze szczęścia a tak czuję tylko nikły płomień
radości. Podaję rudowłosej kartkę, którą szybko czyta.
- Gratulacje.- uśmiecha się słabo w reakcji na
wiadomość jaką otrzymałam.- Co teraz zrobisz?
- Z takiej okazji zrezygnować byłoby grzechem,
szczególnie teraz gdy w Bełchatowie nic mnie już nie trzyma.
- Ale co z wami? Co z Andrzejem?
- Nas już nie ma.- dopiero gdy wypowiadam te słowa z
całą mocą dociera do mnie ich znaczenie.
.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.
Czytasz? Skomentuj!
U niektórych z was mam zaległości, postaram się je w
miarę szybko nadrobić. Szkoda tej przegranej w tie-break'u ale zawsze mamy jeszcze szansę na brąz :)
A tymczasem idę budować schron bo coś czuję, że
niektóre z was będą mnie miały ochotę po tym rozdziale zabić.
Do usłyszenia,
Artis.
zajklepuję
OdpowiedzUsuńo mamo! Wroniacz jest głupi, mógłby schować tą swoją dumę do kieszeni. Za co on się w ogóle obraża co? Bo była wobec niego szczera? Ona go nie uwiodła. Ale teraz? Ona wyjedzie i jeszcze będzie za nią gonił.
Usuńcudo, miód i orzeszki! <3
Ale jak to?! Tyle zachodu po to, żeby od tak się rozstać?! Ja sie niezgadzań! Niech oni lepiej sobie to wszystko przemyślą!
OdpowiedzUsuńDo następnego!
:)
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny rozdział!! :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSzczyt zmęczenia upałami według Artis- usunięcie przez przypadek komentarza.
UsuńDroga Win mam nadzieję, że nie weźmiesz tego do siebie zbytnio bo ja naprawdę nie chciałam :(
Co do dręczenia Martyny i Wrony to biorę przykład z najlepszych a do Wro możesz wpaść żeby mnie zatłuc tylko trochę Ci zajmie zanim mnie znajdziesz, bo ja mieszkam w jego okolicach
Kiedyś Cię znajdę, u znajdę Cię! <3
UsuńKochana Artist.
OdpowiedzUsuńMój telefon mnie nie lubi, piszę to już trzeci raz...
Nadrobiłam właśnie teraz, przez jakieś trzy godziny wszystko. Jestem zachwycona, zakochana i kurna zostaję do końca! Jedyne za co mi wstyd, to to, wpadłam tutaj dopiero teraz, no ale lepiej późno niż wcale.
Jestem zachwycona Twoim stylem. Tak dużo osób Ci to mówi, ale naprawdę jesteś genialna! Chyba właśnie sobie uświadomiłam ile pracy jeszcze mnie czeka, aż uzyskam taki efekt. No ale chcieć to móc, prawda?
Jestem także zakochana w takim Andrzeju. Jest taki, hm inny i Winka ma rację, chyba jako takiego go sobie naprawdę wyobrażam. Mimo jednej wpadki, no teraz już dwóch i tak jest idealny. Nieidealnie idealny, to najlepsze określenie.
Sabinę zostawiam bez komentarza, to samo nowego kolegę...
Ola&Karol the best. Tacy właśnie są!
Berenika, uwielbiam laskę, Włodi dobry wybór, daję okejkę.
Babcia made my day za każdym razem jak się pojawi.
Kończę już mój wywód. Jeżeli nie wspominałam już wyżej, to masz mnie całą!
Zapraszam też do mnie i Wronkę znajdziesz, chociaż moje dzieła do Twojego się nie mogą porównać.
Czekam na kolejny, ściskam mocno i życzę weny,
Azrael. (DarkFace)
Ja też nadrabiam zaległości, mimo tego że opowiadanie już trochę trwa ✔ i wiesz co? Jestem zachwycona. Nie będę hotkować, bo nie mam tego w zwyczaju, ale mogę się wypowiedzieć trochę na temat charakterów twoich bohaterów ⏩
OdpowiedzUsuńPozwól, że zacznę od Ptaszyska (swoją drogą to jedyne opowiadanie, w którym można znaleźć takie przezwisko dla Kraczącego, oryginalnie, nie powiem). Endrju z twojego opowiadania jest dla mnie zagadką. Raz nazywa ja swoją dziewczyną (przy wszystkich, co trzeba podkreślić 💃) następnie z nią zrywa (👀) potem stara się wszystko naprawić (i mu się to udaje 👍) a teraz znowu z nią zrywa ? Ej Wronka co z tobą? Czy ma w tym jakiś ukryty motyw albo powód swojego zachowania? Trudno mi to określić 😭
No i nasza pani fotograf ⭐ Tyśka jest dziewczyną bardzo wrażliwą (chyba nikogo tym nie zadziwiłam 😂), ale też zadziwia mnie swoim zachowaniem, mimo że w całości ją rozumiem, bo mój charakter jest (prawie) jej lustrzanym odbiciem.(😄) Artystka starająca się ukrywać wszystko w sobie, starająca się być silna, mimo że nie zawsze wychodzi (a jest to bardzo uciążliwe (~.^), coś o tym wiem), ale w końcu nie da rady dalej odgrywać swojej roli, a w tedy wszystko się posypie... 🎬 Czy moje przypuszczenia się sprawdzą?
Nooo dobra, trochę się rozpisałam, a musisz wiedzieć że wręcz nienawidzę (bo nie potrafię ✏ ) pisać komentarzy.
Mimo że w rzeczywistości jestem mega rozgadana. xD
Pozdrawiam TL :*
P.s. Nie przestawaj pisać, bo naprawde masz talent i czyta się to tak przyjemnie, że nie da się oderwać :)
P.s.2 Nawet nie zauważyłam że.używałam emoji, jestem do nich za bardzo przyzwyczajona, a nie wiem jak dużo będzie z tego widać, albo raczej czy w ogóle będzie coś widać, więc z góry przepraszam :)
Co ten Andrzej odwala?! No co? Martyna była z nim szczera i postąpiła słusznie. A on co? Jeszcze się głupio zakładał.... o nią... W dodatku ma jakieś schizy... Jej na nim zależy szczerością tego dowiodła. A on wymyśla, ze kręci ją ten cały Luk. No serio Wrona? Serio? Weź włącz mózg i staraj się o jej miłość, bo zaraz ci wyjedzie i zostaniesz sam i przestań grać chłopczyka który boi się zranienia... Niech on sobie wbije do głowy że tak nie wolno robić, ze rani tylko siebie i ją.... O Andrzeju zmądrzej!
OdpowiedzUsuńWyrzuciłam swoją frustracje na zachowanie Wroniastego xd
Czekam na kolejny rozdział. ;)
POZDRAWIAM !!!
Paulka