sobota, 18 lipca 2015

Rozdział 23

Ścieżka dźwiękowa- M83 - Wait


        Czekanie chyba dla nikogo nie jest łatwe a jak jest się taką niecierpliwą osobą jak ja to może się okazać prawdziwą torturą. Samo czekanie nie jest najgorsze, tylko to co wtedy sobie wyobrażamy, czasami są to naprawdę czarne scenariusze.
Mimo wszystko czekam, nie jest mi łatwo ale nie mam innego wyjścia. Dopiero teraz rozumiem co przeżywał Andrzej gdy czekał aż mu przebaczę. Tak jak mówiłam- lekko nie jest.
Podobno co nas nie zabije to: nas wzmocni lub rozwali psychikę bądź wkur*** znaczy zdenerwuje niemiłosiernie. Ja jestem zdania, że wszystkiego po trochu.
No więc póki co siedzę i mam nadzieję, że odezwie się możliwie szybko bo cierpliwość jest już praktycznie wyczerpana.  Sytuacja na chwilę obecną: stwierdza się brak odzewu.


Rozglądam się po prowizorycznej ciemni urządzonej na tyłach galerii. Niewielkie pomieszczenie spowija czerwone światło, na długim stole poustawiałam kilka prostokątnych mis wypełnionych odczynnikami służącymi do wywoływania zdjęć. Podchodzę do rozciągniętych od ściany do ściany sznurków z których ściągam gotowe fotki i układam je w zgrabny stosik. Kiedy słyszę ciche pukanie biegnę jak oparzona do drzwi.


- To tylko ty.- to nie Andrzej. Rozczarowanie w moim głosie jest tak mocno wyczuwalne, że dziwię się Włodarczykowi iż nie odwraca się na pięcie obrażony.
- Ja cię proszę, ty nie przesadzaj z tą radością.- wymijając mnie rozczochrał mi będące i tak w nieładzie włosy.
- Przyszedłeś po coś konkretnego czy od tak stwierdziłeś, że mnie trochę podenerwujesz?
- Byłem w pobliżu i pomyślałem, że wpadnę.- oznajmił rozglądając się z ciekawością po pomieszczeniu.- Ty oczywiście musisz doszukiwać się jakiś teorii spiskowych i… no dobra, masz rację. Berenika prosiła, żebym z tobą pogadał bo uznała, że chyba masz dosyć jej wywodów na wiadomy temat.
- I ma rację. Ok., dobra mam nadzieję że się wkrótce odezwie co nie oznacza iż mam ochotę ciągle o tym rozmawiać.- usiadłam na krześle naprzeciwko niego.
- Ty mnie źle zrozumiałaś.- pokiwał palcem w moim kierunku.- Owszem, posłuchałem prośby rudej ale pewne sprawy wolałbym przeprowadzić na własnych warunkach.- zawiesił na chwilę głos ale wyraźnie zanosiło się na coś jeszcze.- Gramy w jednej drużynie, bywają takie okresy gdy więcej czasu spędzam z chłopakami niż z własną rodziną. Lubię ich, jednych mniej innych bardziej, ale uwierz mi gdybym jeszcze poza boiskiem miał o nich rozprawiać  to prędzej czy później dostałbym fioła. Więc powiedz mi moja droga, jakie plany masz na swoją zawodową przyszłość?- zaskoczona tym pytaniem zakrztusiłam się pitym właśnie sokiem.


 Dopiero gdy padło  uświadomiłam sobie, że do tej pory nikt, nawet Wrona, nie interesował się tym jak widzę swoją przyszłość. Widocznie zakładali, zresztą słusznie, że w taki czy inny sposób będzie ona związana z fotografią tylko jakoś nikomu nie przyszło do głowy dopytywać się o szczegóły. Kiedy dotarłam do części gdzie opisywałam jak pracuję w redakcji National Geographic z uznaniem zaklaskał w dłonie.”Trzeba mierzyć wysoko i wierzyć w to mocno a wtedy nie ma rzeczy niemożliwych”- Włodi mistrz motywacji.



*

        
       Podobno to kobiety są większymi plotkarzami. Figa prawda, owszem lubimy sobie podyskutować nie koniecznie na własny temat ale panowie wcale na tym polu nam nie ustępują. Dowodów dostarczył mi Wojtek, chłopak wyraźnie potrzebował się wygadać. Takim oto sposobem dowiedziałam się, że Conte ma dziwne upodobanie do różowych sznurówek, Marechal nałogowo zbiera znaczki pocztowe a Kacper w ramach swoistego rytuału przed każdym meczem pochłania torebkę kwaśnych żelków.


 Rozmowa jakoś tak samoistnie zeszła na „okno transferowe” i stres wśród zawodników spowodowany niepewnością co do powołań reprezentacyjnych. Jako, że nadal byłam ignorowana i uznawszy powyższe za całkiem przyzwoitej jakości pretekst postanowiłam złożyć wizytę Andrzejowi. Czasami nie warto zwlekać i trzeba wziąć sprawy we własne ręce. Znając rozkład dnia wiadomego osobnika wiedziałam, że zazwyczaj po treningu nie wraca prosto do domu tylko załatwia różne sprawy na mieście. Przestępując nerwowo z nogi na nogę kilka minut po godzinie 17 czekałam pod halą.

- Musimy pogadać.- wyszłam z cienia, kiedy wsród grupy siatkarzy dostrzegłam znajomą sylwetkę. Nie lubię takich sytuacji jak teraz, kiedy zamiast wyjaśnić mi wszystko tu i teraz odciąga mnie na bok i milczy. Tak po prostu idzie przed siebie i oczekuje, że pójdę zanim, co robię bo nie mam wielkiego wyboru. Już nawet wołałabym kłotnię, wtedy przynajmniej by się do mnie odezwał. Zatrzymuje się dopiero przy rozłożystej lipie, wokół której rosną wysokie krzewy osłaniające nas od ciekawskich spojrzeń.
- Kiedyś stwierdziłaś, że jestem zbyt impulsywny i mam źle zsynchronizowane działanie z myśleniem bo zawsze ma miejsce to pierwsze.- na jego twarzy dostrzegam smutny uśmiech.- Od początku wystawy dostrzegałem spojrzenia, które posyłał ci Luke a których ty zdawałaś się nie dostrzegać. W którymś momencie twoja szefowa przedstawiła nas sobie  a kiedy zostaliśmy sami od słowa do słowa i stwierdził, że mało jest na tym świecie dziewczyn potrafiących mu się oprzeć i z tobą nie będzie inaczej. Byłem tak pewny twoich uczuć, że przystałem na mały zakład. Wygrałem. Wszystko układało się dobrze aż opowiedziałaś mi co wydarzyło się na koncercie.

- Rozumiem, głupi żart ale jest coś jeszcze, prawda?- zachęcam go do dalszej wypowiedzi bo widzę, że się przed czymś powstrzymuje.
- Facet dostał to co powinien i niby  postąpiłaś tak, jak się tego po tobie spodziewałem tylko że… To jak na niego reagujesz, nawet sposób w jaki zachowujesz się gdy o nim mówisz , ta nerwowość, to wszystko razem wzięte świadczy o czymś innym niż sama twierdzisz. Zupełnie jakby coś mogło między wami być gdyby nie ja.
- Ale jesteś i tylko ty się dla mnie liczysz.- gdzie w trakcie przybrał prawdziwie kamienną maskę a ja aż się boję tego co może się za chwilę stać.
- Zrozum… Nie chcę po raz kolejny przeżywać zawodu, nie wiem czy to między nami ma jeszcze sens.- choć nie ma jej obok fizycznie to znowu się przewija w naszej relacji, najpierw Luke a teraz gładko przeszedł do Sabiny.

- Przestań!- odwracam się do niego plecami, żeby nie widział spływających po mojej twarzy łez.- Kluczem do budowania relacji jest szczerość i zaufanie. Chciałam być wobec ciebie uczciwa i szczerze wyznałam ci jak było.- mam tak ściśnięte gardło, że coś czuję iż będzie mnie jutro bolało od tego gardło.- Tylko co z tego skoro ty masz z tym drugim problem. Mimo wszystko mam nadzieję, że będziesz kiedyś z kimś szczęśliwy, nawet jeśli nie będę to ja.
Odchodzę, nie oglądam się za siebie a on nie biegnie za mną. Zmieniłam się i on miał w tym spory udział. Jeszcze kilka miesięcy temu, zanim los postawił go na mojej drodze, pewnie rozbeczałabym się w najlepsze i błagałabym, żeby wybaczył mi za wszelką cenę ale nie teraz. Dzisiaj jestem zupełnie inną osobą.
Podobno coś się kończy aby coś nowe mogło się zacząć. Tylko, że nie zawsze mamy na to wystarczająco dużo siły. Niektóre zakończenia zostawiają w nas zbyt duży ślad i nie mamy ochoty iść dalej.

- Już wróciłaś, no i jak poszło?- jeszcze dobrze nie zdążyłam wejść do mieszkania kiedy wita mnie Berenika. Wiecznie roześmiana mina znika ustępując miejsca bolesnemu zrozumienia. Nie muszę nic mówić, domyśla się co się stało widząc w jakim jestem stanie.
- Co to?- wskazuję na dużą białą kopertę z którą wygląda jakby nie bardzo wiedziała co począć.
- Listonosz przed chwilą przyniósł.- wręcza mi szybko przesyłkę jakby ta ją co najmniej parzyła. Widząc znajome, granatowe logo rozumiem zachowanie przyjaciółki. Drżącymi ze zdenerwowania palcami rozrywam kopertę i czytam znajdujący się w rodku list. W normalnych okolicznościach pewnie skakałabym ze szczęścia a tak czuję tylko nikły płomień radości. Podaję rudowłosej kartkę, którą szybko czyta.

- Gratulacje.- uśmiecha się słabo w reakcji na wiadomość jaką otrzymałam.- Co teraz zrobisz?
- Z takiej okazji zrezygnować byłoby grzechem, szczególnie teraz gdy w Bełchatowie nic mnie już nie trzyma.
- Ale co z wami? Co z Andrzejem?
- Nas już nie ma.- dopiero gdy wypowiadam te słowa z całą mocą dociera do mnie ich znaczenie.

.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.

Czytasz? Skomentuj!

U niektórych z was mam zaległości, postaram się je w miarę szybko nadrobić. Szkoda tej przegranej w tie-break'u ale zawsze mamy jeszcze szansę na brąz :)
A tymczasem idę budować schron bo coś czuję, że niektóre z was będą mnie miały ochotę po tym rozdziale zabić.

Do usłyszenia,

Artis.

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. o mamo! Wroniacz jest głupi, mógłby schować tą swoją dumę do kieszeni. Za co on się w ogóle obraża co? Bo była wobec niego szczera? Ona go nie uwiodła. Ale teraz? Ona wyjedzie i jeszcze będzie za nią gonił.


      cudo, miód i orzeszki! <3

      Usuń
  2. Ale jak to?! Tyle zachodu po to, żeby od tak się rozstać?! Ja sie niezgadzań! Niech oni lepiej sobie to wszystko przemyślą!
    Do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz szybko następny rozdział!! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczyt zmęczenia upałami według Artis- usunięcie przez przypadek komentarza.
      Droga Win mam nadzieję, że nie weźmiesz tego do siebie zbytnio bo ja naprawdę nie chciałam :(
      Co do dręczenia Martyny i Wrony to biorę przykład z najlepszych a do Wro możesz wpaść żeby mnie zatłuc tylko trochę Ci zajmie zanim mnie znajdziesz, bo ja mieszkam w jego okolicach

      Usuń
    2. Kiedyś Cię znajdę, u znajdę Cię! <3

      Usuń
  5. Kochana Artist.
    Mój telefon mnie nie lubi, piszę to już trzeci raz...
    Nadrobiłam właśnie teraz, przez jakieś trzy godziny wszystko. Jestem zachwycona, zakochana i kurna zostaję do końca! Jedyne za co mi wstyd, to to, wpadłam tutaj dopiero teraz, no ale lepiej późno niż wcale.
    Jestem zachwycona Twoim stylem. Tak dużo osób Ci to mówi, ale naprawdę jesteś genialna! Chyba właśnie sobie uświadomiłam ile pracy jeszcze mnie czeka, aż uzyskam taki efekt. No ale chcieć to móc, prawda?
    Jestem także zakochana w takim Andrzeju. Jest taki, hm inny i Winka ma rację, chyba jako takiego go sobie naprawdę wyobrażam. Mimo jednej wpadki, no teraz już dwóch i tak jest idealny. Nieidealnie idealny, to najlepsze określenie.
    Sabinę zostawiam bez komentarza, to samo nowego kolegę...
    Ola&Karol the best. Tacy właśnie są!
    Berenika, uwielbiam laskę, Włodi dobry wybór, daję okejkę.
    Babcia made my day za każdym razem jak się pojawi.
    Kończę już mój wywód. Jeżeli nie wspominałam już wyżej, to masz mnie całą!
    Zapraszam też do mnie i Wronkę znajdziesz, chociaż moje dzieła do Twojego się nie mogą porównać.
    Czekam na kolejny, ściskam mocno i życzę weny,
    Azrael. (DarkFace)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też nadrabiam zaległości, mimo tego że opowiadanie już trochę trwa ✔ i wiesz co? Jestem zachwycona. Nie będę hotkować, bo nie mam tego w zwyczaju, ale mogę się wypowiedzieć trochę na temat charakterów twoich bohaterów ⏩
    Pozwól, że zacznę od Ptaszyska (swoją drogą to jedyne opowiadanie, w którym można znaleźć takie przezwisko dla Kraczącego, oryginalnie, nie powiem). Endrju z twojego opowiadania jest dla mnie zagadką. Raz nazywa ja swoją dziewczyną (przy wszystkich, co trzeba podkreślić 💃) następnie z nią zrywa (👀) potem stara się wszystko naprawić (i mu się to udaje 👍) a teraz znowu z nią zrywa ? Ej Wronka co z tobą? Czy ma w tym jakiś ukryty motyw albo powód swojego zachowania? Trudno mi to określić 😭
    No i nasza pani fotograf ⭐ Tyśka jest dziewczyną bardzo wrażliwą (chyba nikogo tym nie zadziwiłam 😂), ale też zadziwia mnie swoim zachowaniem, mimo że w całości ją rozumiem, bo mój charakter jest (prawie) jej lustrzanym odbiciem.(😄) Artystka starająca się ukrywać wszystko w sobie, starająca się być silna, mimo że nie zawsze wychodzi (a jest to bardzo uciążliwe (~.^), coś o tym wiem), ale w końcu nie da rady dalej odgrywać swojej roli, a w tedy wszystko się posypie... 🎬 Czy moje przypuszczenia się sprawdzą?
    Nooo dobra, trochę się rozpisałam, a musisz wiedzieć że wręcz nienawidzę (bo nie potrafię ✏ ) pisać komentarzy.
    Mimo że w rzeczywistości jestem mega rozgadana. xD
    Pozdrawiam TL :*
    P.s. Nie przestawaj pisać, bo naprawde masz talent i czyta się to tak przyjemnie, że nie da się oderwać :)
    P.s.2 Nawet nie zauważyłam że.używałam emoji, jestem do nich za bardzo przyzwyczajona, a nie wiem jak dużo będzie z tego widać, albo raczej czy w ogóle będzie coś widać, więc z góry przepraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Co ten Andrzej odwala?! No co? Martyna była z nim szczera i postąpiła słusznie. A on co? Jeszcze się głupio zakładał.... o nią... W dodatku ma jakieś schizy... Jej na nim zależy szczerością tego dowiodła. A on wymyśla, ze kręci ją ten cały Luk. No serio Wrona? Serio? Weź włącz mózg i staraj się o jej miłość, bo zaraz ci wyjedzie i zostaniesz sam i przestań grać chłopczyka który boi się zranienia... Niech on sobie wbije do głowy że tak nie wolno robić, ze rani tylko siebie i ją.... O Andrzeju zmądrzej!
    Wyrzuciłam swoją frustracje na zachowanie Wroniastego xd
    Czekam na kolejny rozdział. ;)
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń